my site

Podróż bohatera, czy bohaterów?

Podróż bohatera, czyli coś co każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu przeżywa. Czasem bardziej w zewnętrznym świecie, czasem w zakamarkach psychiki. Klasyczna pozycja, która o tym traktuje, to "Bohater o tysiącu twarzy" J.Campbella. Zebrał tysiące mitów z różnych stron świata i wyciągnął część wspólną. Czytałem to dość niedawno, i z tego co pamiętam ta podróż jest generalnie samotna. I faktycznie Herkules sam wykonywał swoje prace, bohaterowie baśni również samotnie wyruszają po żywą wodę, czy złote włosy diabła. Tylko jakoś mi tam brakuje dość istotnego archetypu podróży bohatera, czyli tego, że idzie ich dwóch. Don Kichote i Sancho Pansa, Frodo i Sam, R2D2 i C3PO i wielu, wielu innych. Zestaw, w którym jeden ciągnie do przodu, do przygody i tajemnicy, a drugi najchętniej zostałby w domu, bo woli spokojne i przyjemne życie. Trochę się boi, ale idzie w nieznane ze swoim przyjacielem, i często ratuje mu życie. Te dwie postaci można mieć w sobie, mogą być dwiema stronami naszej psychiki, dwiema postaciami w tym śnie. Warto przed wyruszeniem w podróż zobaczyć na ile się dogadują. Dopóki Sam nie zdecyduje się pójść do Mordoru, nic z tego nie będzie, ale z drugiej strony Frodo będzie się męczył w Shire. Ja wczoraj dowiedziałem się, że na poziomie wewnętrznym idę jednak we dwóch:)